Reżyser: Tom Hooper
Gatunek: Musical, dramatyczny
Główne role: Hugh Jakckman, Russell Crowe,
Anne Hathway, Eddie Redmayne,
Amanda Seyfried, Samantha Barks,
Helena Bonham Carter
Czas trwania: 152 minuty
Film "Les
Miserables" jest adaptacją genialnej powieści Wiktora Hugo. Nie znam
drugiego tak często adaptowanego utworu, "Nędznicy" doczekali się
paruset interpretacji na deskach teatru oraz w produkcjach filmowych. Musical
został nagrodzony trzema Oscarami, trzema Złotymi Globami oraz piętnastoma
innymi nagrodami.
Ten film można nazwać operą, ponieważ
wszystkie kwestie zostały wyśpiewane, więc oczywisty jest fakt jak ważną rolę
pełni tu muzyka. Dlatego piosenki nie były nagrywane w studiu, ale od razu na
planie filmowym. Z tego powodu aktorzy mieli utrudnione zadanie- musieli i
fenomenalnie grać i dobrze śpiewać. To że partie zostały wykonane na żywo
udowadnia m.in. słynna piosenka "I dreamed a dream". Da się usłyszeć
że Anne Hathway, która ją wykonała nie została obdarzona wielkim talentem
wokalnym, ale nadrobiła to swoim geniuszem aktorskim. W wykonanie piosenki
włączyła ogrom emocji. Słuchając później innych interpretacji "I dreamed a
dream" (m.in. polskich) wydały mi się one tak ubogie emocjonalnie, wręcz
drewniane w porównaniu z tym co zaprezentowała Anne Hathway. Niestety
rozczarowała mnie rola Javerta, Russell Crowe, który się wcielił w rolę
inspektora miejscami wydawał się męczyć swoimi partiami. Podoba mi się jego
głos, ale nie wyciągał "gór" tak jak powinien, Javert powinien mieć
potężny głos, a nie łagodny. Zdecydowanie jego wykonanie
"Stars" nie dorasta do pięt interpretacji Łukasza Dziedzica czy
Jarosława Kozielskiego.
Mocną stroną ekranizacji Toma Hoopera jest
oprawa wizualna. Imponujące jest wyobrażenie XIX-wiecznej Francji. Podoba mi się
charakteryzacja Jean Valejeana, którego zagrał Hugh Jackman. Reżyser postanowił
tak zmienić wygląd aktora, żeby nikt go na początku nie rozpoznał- co mu się
oczywiście udało. Scena do utworu "Do you hear the people sing"
najbardziej przypadła mi do gustu, ukazała ona odwagę i desperację młodzieńców
pragnących wzniecić rewolucję. Akcentuje ona miłość ludzi do ojczyzny, która
przecież nie mogła im dać godnego życia. Według mnie to najpiękniejsza kwestia
z całego filmu. Można nacieszyć oko pięknem architektury i wzruszyć się
odważnym podsycaniem manifestacji.
Niestety nic nie jest doskonałe. Wadą filmu
jest to, że akcja jak wiadomo toczy się we Francji, a aktorzy posługują się
nieskazitelną angielską mową i akcentem. Ten musiacal nabrałby jeszcze większego
charakteru po francusku. W teatrze rozumiem, że trzeba śpiewać w języku
ojczystym dla danego kraju, bo większość ludzi nic by nie zrozumiała, ale to
była produkcja filmowa.
Przez tą
drobną wadę oceniam na 9,5. Książka i film to kawał dobrej roboty, doceniam
ekranizację, za to, że skłoniła mnie do sięgnięcia po książkę, a właśnie o to
chodziło. Cieszę się, że zdecydowałam się przeczytać "Nędzników",
jest tam wiele wyciskających łzy wątków (mam na myśli ten z biskupem) i pragnę
polecić i musical i książkę. Nie chcę porównywać tych dwóch do siebie i
ocieniać co było lepsze, a co gorsze, bo to są dwie różne kategorie. Jestem
pewna, że w film "Les Miserables" i w książkę "Nędznicy"
włożono wiele pracy.
"Kochać
całym sercem to spoglądać Bogu w twarz"
Ocena:
9,5/10
J.
Gatunek: Musical, dramatyczny
Główne role: Hugh Jakckman, Russell Crowe,
Anne Hathway, Eddie Redmayne,
Amanda Seyfried, Samantha Barks,
Helena Bonham Carter
Czas trwania: 152 minuty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz